Boże Narodzenie to szczególny czas dla wszystkich. Dlatego też co roku szpital w Jarocinie dba o to, aby ci pacjenci, którzy muszą być hospitalizowani i nie mogą na czas świąt wrócić do swoich domów- nie odczuli, że są z dala od rodziny. I to z myślą o nich są przygotowywane wigilijne potrawy, a wszystkie oddziały odwiedza duchowny.
To już tradycja, że co roku w Wigilię personel szpitala składa pacjentom świąteczne życzenia na każdym oddziale, a te osoby, które mają taką potrzebę mogą spotkać się z księdzem i odmówić wspólną modlitwę. Wielu pacjentów odwiedzają też rodziny, które spędzają z nimi czas w szpitalu.
– Wigilijne menu nie odbiega od tego, które każdy z nas ma w swoim domu. Będzie więc kapusta z grochem i grzybami, barszcz z uszkami i ryba. Z karpia rezygnujemy świadomie ze względu na bezpieczeństwo naszych pacjentów. Zawiera on zbyt dużo ości, więc jedzenie mogłoby wielu chorym przysporzyć wielu problemów. Oczywiście jedzenie jest przygotowywane z myślątylko o tych, którzy nie muszą przestrzegać szpitalnej diety. W pozostałych przypadkach menu pozostaje bez zmian. – wyjaśnia Leszek Mazurek, prezes szpitala.
Niestety, w święta nie wszyscy pacjenci leżą w szpitalu z konieczności. Bywa,że to rodziny przywożą tuż przed Wigilią do lecznicy matkę, ojca czy dziadków. To tzw. świąteczni pacjenci. W wielu przypadkach ważniejsze okazują się wyjazdy w góry czy za granicę, niż poświęcenie starszej osobie czasu.
– To bardzo przykre zjawisko, które powtarza się przed każdymi świętami. Trudno zrozumieć, dlaczego dzieci nie chcą, aby starsi członkowie byli z nimi na święta w domu. Takie osoby przypominają sobie wtedy dziwnym trafem, że rodzice albo dziadkowie koniecznie muszą przejść w tym czasie specjalistyczne badania i na siłę próbują oddać ich do szpitala. A naprawdę czasami najlepszym lekarstwem jest spędzenie czasu z rodziną, która otoczy taką osobę opieką i szacunkiem. – wyjaśnia Wanda Olesińska, kierownik ds. pielęgniarek i średniego personelu medycznego.
Święta w lecznicy spędza też oczywiście personel, a obsada jest w takiej liczbie jak w weekendy. Kto może- jeszcze przed pracą je wigilijną wieczerzę w domu z bliskimi. Z kolei te osoby, które muszą być w pracy przez święta organizują sobie poczęstunek we własnym zakresie.
– Najczęściej jest tak, że każdy przynosi jakieś świąteczne potrawy z domu i w wolnej chwili robimy sobie krótką przerwę. Nie opuszczamy jednak oddziału, żeby złożyć życzenia koleżankom i kolegom z innych działów. Poza tym staramy się tak układać grafiki, aby nie zdarzyło się, że ktoś spędzi drugie albo trzecie święta w pracy pod rząd. – uzupełnia szefowa personelu medycznego.
A pracy w tych świątecznych dniach nie brakuje. W Szpitalnym Oddziale Ratunkowym pojawiają się na ogół ofiary przejedzenia i konfliktów rodzinnych z problemami kardiologicznymi. Bo to właśnie w tych dniach najczęściej dochodzi do nieporozumień w domach. Rzadziej trafiają się ofiary przemocy fizycznej.